Tym razem piszę o książce, która nie wlicza się w kanon książek za religijnych. Jest to książka Rubena Gallego pt. „białe na czarnym”.

okładka
okładka
Z okładki

Opowieść o tym, jak przejść przez piekło i zwyciężyć. Autor jest urodzonym w Moskwie synem Wenezuelczyka i Hiszpanki. Wychowywał się jako sierota w sowieckich domach dziecka. Z tej perspektywy opisał swoje dzieciństwo i młodość, które upłynęły pod znakiem walki z chorobą i okrucieństwem systemu, kierującego zdolne, lecz upośledzone fizycznie dzieci z sierocińca bezpośrednio do… domu starców.

Wstrząsająca relacja człowieka pozbawionego miejsca w świecie, od chwili narodzin skazanego na śmierć, który mimo wszystko przetrwał. Oszczędna w słowach, pozbawiona ckliwości literatura wysokiej próby. Szokuje, poraża i daje nadzieję.

 

Moja opinia

Nie będę pisał, że dobrze czytało mi się tę książkę, bo wcale dobrze mi się jej nie czytało. Nie będę pisał, że bardzo mi się podobała oraz, że polecam ją każdemu. Każdy nie da rady jej przeczytać, po prostu nie da rady. Ograniczę się tylko do jednego zdania. Każdy kto nie przeczyta tej książki straci coś wartościowego.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.