1 kwietnia jest dniem, w którym – ogólnie rzecz biorąc – można się spodziewać wszystkiego. Nie inaczej jest w naszej seminaryjnej wspólnocie. Zresztą zobaczcie sami…
Przez większą część dnia w naszej wspólnocie gościli nowi bracia misjonarze. Nowi? No, z twarzy może trochę znajomi. 🙂 Pojawił się też nowy karmelita. 🙂


Jeden z naszych wykładowców przed wejściem do sali zastał kartkę z napisem: „Jesteśmy w salonie Peugeota!” 🙂 Faktycznie… zdziwił się.

W czasie obiadu zupa jakoś dziwnie nie chciała się nabiera. Może dlatego, że zamiast chochel w wazach byłych durszlaki. 🙂 Część naszych wychowawców po powrocie z obiadu zastała drzwi do swoich pokoi oklejone folią a na niej napis: „Remont”. 🙂
Działo się jeszcze dużo więcej. Dla przykładu, wszystkie ogłoszenia na naszej seminaryjnej tablicy informacyjnej zawisły do góry nogami. 🙂

Ale czas pierwszokwietniowych żartów szybko dobiegł końca. Niewykorzystane pomysły psikusów muszą teraz czeka na swoją realizację przez najbliższe 365 dni. 🙂

2
Wy to się umiecie bawić !!! Pozdrawiam.
jak dla mnie, to wygrywa:”Jesteśmy w salonie Peugeota!” 😀